
Nasza druga tegoroczna wyprawa do stolicy kończy się kolejnym sukcesem. Ósemka trójmiejskich wojowników wraca z Halowego Pucharu Warszawy w Palanta 2023 ze złotymi medalami! Siniaki i bolące nogi dotrzymają towarzystwa na pewno przez kilka dni, bo o wywalczenie takiego wyniku nie było łatwo. Szczególnie dał się nam we znaki dramatyczny finał, który był jednocześnie wybornym zwieńczeniem całego wydarzenia. Prawdziwy pokaz gry w Palanta – naszym zdaniem był to najbardziej zacięty i najlepszy mecz w nowoczesnej historii tej dyscypliny, którą wspólnie wskrzeszamy z zespołami z całej Polski. Ale do tego dojdziemy za momencik…
W turnieju wzięło udział 5 drużyn. Pojedynkowaliśmy się z aktualnym Mistrzem Polski Kampą Słubice, z zespołami z Krakowa, Warszawy oraz z debiutantami – drużyną Towarzystw Biznesowych SA. W pierwszej fazie zawodów mierzyliśmy się w systemie każdy z każdym na dwie zmiany. Po jej zakończeniu, dwie najlepsze ekipy walczyły w meczu o końcowy triumf.

Spotkaniem otwierającym turniej było starcie zdecydowanie dwóch najlepszych palantowych drużyn poprzedniego roku- Trójmiasta i Kampy Słubice. Emocje i ogień już na sam początek? Czemu nie! Zeszłoroczna rywalizacja z Kampą Słubice dostarczała nam zawsze wiele wrażeń. Tak samo było i tym razem. Przegraliśmy minimalnie to starcie 8:9. Było z naszej strony widać brak skuteczności i kilka zawahań szczególnie w fazie ataku. Najwyraźniej lekko przespaliśmy pierwszy mecz, bo jak się okazało później było już tylko lepiej, mocniej i pewniej! Szybko odrobiliśmy lekcję i wygraliśmy bardzo pewnie z drużyną gospodarzy PSPal Warszawa 21 do 4. Podczas tego meczu Roksana popisała się na tej hali kolejnym zapłotem. Następnie po dłuższej przerwie przystąpiliśmy do naszych ostatnich spotkań rundy pierwszej. Znów stosunkiem 21 do 4 ograliśmy drużynę Towarzystw Biznesowych SA. Zawsze miło zobaczyć po drugiej stronię debiutującą ekipę, która składała się z dzieciaków i dorosłych uderzających i biegających po bazach być może pierwszy raz w swojej karierze! Mamy nadzieję, że gra z nami była dla nich ciekawym doświadczeniem i dobrą lekcją na przyszłość. Kto wie, może spotkamy się kiedyś jeszcze na nie jednym turnieju? Dodatkowym smaczkiem tego spotkania były 2 zapłoty – jeden dla drużyny przeciwnika oraz jeden dla nas – niezawodnego w tym elemencie Marcina. Wielkie brawa! Jesteśmy pewni, że ten rok będzie obfitował jeszcze w wiele takich uderzeń :)! Na zakończenie pierwszej części turnieju pozostała nam gra z PSPal Kraków. Również i to spotkanie zakończyliśmy z całkiem dużą przewagą 21:4 wchodząc do finału turnieju z drugiego miejsca, w którym przyszło nam się mierzyć kolejny raz… a jakże- z drużyną Słubic oczywiście, która wygrała wszystkie swoje mecze. Gospodarze PSPal Warszawa wywalczyli 3. miejsce.

Przed starciem było już wiadomo, że na hali w Warszawie, będzie za chwilę rozgrywane prawdziwe palantowe show. Ale takich emocji to chyba nikt się nie spodziewał! Zaczęliśmy w ataku i to nie byle jak- podrażnione ambicje i chęć rewanżu za pierwszy mecz mocno nas uskrzydliły. Udało nam się bezbłędnie zdobyć kilka pierwszych punktów, ale palant oprócz fenomenalnych akcji obronnych, ślizgów po bazach czy efektownych zbić to również gra błędów. Rozpędzona trójmiejska maszyna musiała zejść do obrony po wybieganiu 6 punktów, bo nawet najlepszym z wysokich emocji i presji meczu o puchar zdarza się wyrzucić kij poza pole wybicia. Drużyna ze Słubic przegoniła nas w swojej kolejce wybijania zdobywając 9 punktów. Nie pozostało nam nic innego jak rzucić się w pogoń, a w tym jesteśmy doskonali. Szaleńcze biegi i ofiarne rzuty, żeby sięgnąć końcówkami palców kolejną bazę pozwoliły nam wyjść na prowadzenie z przewagą 11 punktów. Drużyna Kampy niejednokrotnie pokazywała już, że tanio skóry nie sprzeda, tak było i tym razem. Jak się później okazało skuteczne interwencje w obronie najpierw w drugiej, a później w pierwszej linii naszych zawodników miały kluczowe znaczenie dla przebiegu finału. Zdołaliśmy przytrzymać przeciwników, którym skończyły się osoby na wybiciu. Po dwóch kolejkach dogonili nas, a stan spotkania wyrównał się na 20:20. Dogrywka w palantowych meczach rozgrywana jest jako jedna zmiana do jednego błędu. Na hali gorąco, długość meczu dawała się we znaki, ale tutaj już liczyła się chłodna głowa i pełne skupienie. Gramy swoje! Nasza faza ataku w dogrywce może nie była najokazalsza – doszło do zbicia na pierwszej bazie, ale dosłownie parę sekund wcześniej zdobyliśmy jeden jakże cenny punkt po biegu Megi. Jak się okazało wystarczył nam on do wygrania całego turnieju! Zawodnikowi z drużyny przeciwnej nie udało się poprawnie wybić piłki w pole gry. I tak oto mogliśmy odetchnąć z ulgą z myślą, że PUCHAR JEST NASZ!

Dziękujemy Kampie za najwyższy, kosmiczny poziom tego meczu! Oby więcej takich w przyszłości!
Najlepszą zawodniczką turnieju została (nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz) nasza Roksana!
Najlepszym zawodnikiem został Arkadiusz Tomczyk z Kampy. Gratulujemy!
Po zawodach odbyła się jeszcze gala PSPal, o której jeszcze napiszemy na naszej stronie – a działo się tam dla naszej drużyny naprawdę wiele dobrego. Tym czasem nie mamy za dużo czasu na odpoczynek – już 11 marca odbędzie się Halowy Puchar Polski w Działdowie, na który serdecznie zapraszamy! 🙂
